Nie wiedziałam do końca kto jest bardziej zadziwiający - Despilla
czy Kolen (czy jak mu tam było).
Leżąc na posłaniu z mchu i jagód
przyglądałam się dyskretnie, usypiającej Despi.
Kiedy nagle do jaskini wbiegł Tezus, który
poszedł zbadać teren wieczorem
- Stado lisów zza północnej granicy
staje się coraz bardziej zuchwałe, przed chwilą musiałem przegonić trzech
szpiegów od nich spod jeziora mary - zameldował z nutą udawanej powagi na
pysku. Zaspany Blade wstał i przeciągnął się, ziewnął i spojrzał na swojego
kuzyna po czym powiedział:
-Pójdziesz tam z Despillą, ok? Na całą
noc, na czaty. Zmieniajcie się co trzy godziny - Blade odwrócił się i
potrząsnął śpiącą obok Despillą. Ta zerwała się na równe łapy i wrzasnęła
wystraszona gdy tylko Blade jej dotknął. Po chwili udało mu się ją uspokoić i
wytłumaczyć o co chodzi. Uśmiechnęła się i wyszła z Tezusem z jaskini.
Usłyszałam jeszcze jak Tez mówi:
-Możesz wziąć pierwszą wartę? Muszę się
przespać - dwie ostatnie godziny spędziłem na bieganiu, węszeniu, badaniu i
przeganianiu tych wszawych lisów
-Jasne-odpowiedziała mu Despilla.
Po chwili ich głosy ucichły, a ja zwinęłam
się w kłębek obok Blade'a
-Będzie wojna? - Mruknęłam mu do ucha, ale
on nic nie odpowiedział. Zasnął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz